49% twórców edukacyjnych ustala ceny swoich produktów wyłącznie „na wyczucie”, a jedynie 16% korzysta z rzetelnych metod wyceny – to dane, które wyraźnie pokazują skalę problemu. Rynek edukacji online w Polsce rośnie dynamicznie, kursów, ebooków i szkoleń przybywa, a jednocześnie to, co powinno być fundamentem zdrowego biznesu – prawidłowa wycena – wciąż opiera się głównie na intuicji i emocjach. Dla wielu przedsiębiorców cena to jedynie liczba, którą trzeba wpisać w ofertę. Tymczasem w rzeczywistości jest to jeden z najważniejszych komunikatów marketingowych, jakie marka wysyła w stronę swoich klientów.
Dział: Skuteczna sprzedaż
Świat mobilnego e-commerce dynamicznie się rozwija, stawiając przed właścicielami sklepów internetowych wyzwania związane z rosnącymi oczekiwaniami użytkowników. W 2025 r., kiedy urządzenia mobilne stały się głównym narzędziem do robienia zakupów online, kluczowe jest dostosowanie ofert do wymagań konsumentów, którzy oczekują szybkości, personalizacji i intuicyjności.
Biznes może funkcjonować bez marketingu, ale nie przetrwa bez sprzedaży – to fakt. Zasadnicze pytanie brzmi, jak długo taki model ma szansę obronić się na dojrzałym rynku i czy takie podejście pozwala na prawdziwe skalowanie zysków?
Jeszcze nigdy nie mieliśmy takich możliwości eksponowania naszej marki, jak obecnie w social media. Wielkie brandy wydawały i wydają setki milionów na bilbordy, by mogły mignąć nam swoim logo, gdy jedziemy do pracy. Tymczasem my możemy osiągnąć analogiczny efekt praktycznie bez budżetu, inwestując w to trochę czasu. O czym mówię? O świecącym kółeczku stories, które sprawia, że odbiorca, który regularnie ogląda to, co pokazujemy, zaczyna mieć wrażenie, że zna nas, ma z nami relację (nawet jeśli to tylko jednostronna relacja).
Patrzę na stoper: 9 minut 48 sekund. „Nowy rekord” – pomyślałem. Tworzenie ofert dla klientów stało się całkiem przyjemnym procesem!
Spotykają się sporadycznie. W sali zbyt dużej jak na efekty ich współpracy. Marketing mówi, że leady są świetne. Sprzedaż, że są bezużyteczne. A prezes... zaczyna zadawać trudne pytania. Standardowy scenariusz, oglądany codziennie w tysiącach firm, zwłaszcza w B2B.
W świecie przeładowanym ofertami, gdzie konkurencja czai się na wyciągnięcie kliknięcia, coraz trudniej o lojalność klienta. Często spotykamy się z przekonaniem, że klienci „idą tam, gdzie taniej” – że decyzje zakupowe podejmowane są na zimno, matematycznie, w arkuszu porównawczym. Nic bardziej mylnego. Owszem, cena ma znaczenie, ale w przypadku marki budującej społeczność – ma znaczenie dużo mniejsze niż jej przypisujemy.
Jeszcze do niedawna pytania o zastosowanie sztucznej inteligencji (AI) w sprzedaży business-to-business (B2B) były traktowane jako ciekawostka na marginesie głównych wyzwań handlowych. Przedstawiciele firm mówili: „To ciekawe, ale u nas procesy są zbyt złożone” albo „Decyzje zakupowe w B2B to nie sprint – one muszą trwać”. I trudno się temu dziwić – w końcu typowy cykl sprzedaży w segmencie B2B rozciąga się nieraz na kilka miesięcy, angażując wielu interesariuszy, wewnętrzne procesy zatwierdzające, analizy kosztów i ryzyka.
W świecie, w którym wiele firm próbuje przewidzieć przyszłość na podstawie przeszłości, klasyczne lead generation przypomina próbę wyławiania pereł z oceanu przy pomocy sitka. A przecież odpowiednie dane są dostępne. Czasem ukryte, ale dostępne.
Gdyby w 2025 r. rekruter zapytał Cię: „Gdzie widzisz się za pięć lat?”, to już wiesz, że to stara szkoła. Podobnie działa świat cold mailingu – te techniki, które robiły furorę rok temu, dziś mogą obudzić alarmy antyspamowe. Klienci często mnie pytają: „A co się sprawdziło w podobnym projekcie?”. Odpowiedź jest zawsze ta sama – tylko to, co działa teraz, ma znaczenie. Są pewne standardy oraz reguły, natomiast co dokładnie teraz jest przepisem na sukces – nie dowiemy się, dopóki nie przeprowadzimy kampanii.
Phishing, złośliwe oprogramowanie (ransomware), wycieki danych przez błędy użytkowników – cyberzagrożenia są dziś bardziej powszechne niż kiedykolwiek. Jednak bezpieczeństwo IT może być nie tylko wyzwaniem, lecz także jednym z najmocniejszych argumentów w dialogu z klientem. Klienci nie zawsze rozumieją technologie, ale zrozumieją ryzyko, straty finansowe, odpowiedzialność i wpływ na biznes. Pytanie nie brzmi już: czy warto rozmawiać o cyberbezpieczeństwie w procesie sprzedaży? Pytanie brzmi: jak to robić skutecznie, profesjonalnie i z wyczuciem kontekstu biznesowego?
Prezentacja, która sprzedaje, zanim Ty zdążysz się przedstawić? To nie magia – to Canva. W świecie, w którym mamy zaledwie kilka sekund, by przykuć uwagę klienta, partnera czy inwestora, klasyczne slajdy z PowerPointa przestają wystarczać. Przez jeden nieczytelny wykres, przesycony tekst lub nijaką oprawę wizualną, może dojść do tego, że szansa na współpracę wyparuje, zanim rozmowa na dobre się zacznie. Co w takim razie działa? Spójność. Emocje. Strategiczna forma. Profesjonalny wygląd. I właśnie to wszystko – w jednym narzędziu – oferuje dziś Canva.