Czy marki premium biorą udział w festiwalu promocji? A jak to wygląda w przypadku marek luksusowych? Czy można przełożyć stosowane przez nie praktyki na każdą firmę? Na te i inne pytania odpowiem w poniższym artykule.
Czy marki premium biorą udział w festiwalu promocji? A jak to wygląda w przypadku marek luksusowych? Czy można przełożyć stosowane przez nie praktyki na każdą firmę? Na te i inne pytania odpowiem w poniższym artykule.
Black Friday, Cyber Monday czy inne przedświąteczne wyprzedaże już na stałe weszły do kalendarza zakupowego wielu konsumentów na całym świecie. To okres, w którym marki kuszą wyjątkowymi promocjami, rabatami i okazjami, przyciągając tłumy klientów. Firmy powinny jednak pamiętać, że równie ważne jak jednorazowy skok sprzedaży jest zapewnienie długoterminowego pozytywnego doświadczenia klientom, które obejmuje nie tylko same zakupy, ale i obsługę posprzedażową. Wyłącznie w takim przypadku mamy szansę na to, aby zmienić jednorazowych nabywców skuszonych promocją w powracających klientów.
Jak zmaksymalizować sprzedaż i zyski w ostatnim miesiącu w roku?
Prezentacje handlowe mogą mieć różne cele: poinformować klienta o konkretnych rozwiązaniach, wzbudzić potrzebę zakupową, a ostatecznie doprowadzić do sprzedaży. Zdarza się jednak, że tak się nie dzieje. Co może być tego przyczyną?
Budowanie marki to proces długotrwały i złożony, wymagający świadomego zarządzania i kreowania wizerunku marki czy firmy. Pozostawienie przypadkowi kwestii budowania marki ograniczy już na starcie skuteczność sprzedaży i efektywne docieranie do klientów. Dlatego budowanie marki trzeba rozpocząć z wizją końca, wiedzieć, do kogo chcemy dotrzeć i w jaki sposób.
Jednym ze strategicznych priorytetów przyświecających markom jest poszerzanie swoich zasięgów i docieranie do jak największej liczby odbiorców. Jednak powoli zacierają się granice między grupami docelowymi, do których chcą one trafić z przekazem, ponieważ konsumentami dóbr i usług masowego użytku jest de facto każdy z nas. Niezależnie od wieku, płci, zainteresowań i stylu życia wszyscy coraz więcej nabywamy i używamy. Jakie aspekty marketerzy powinni ująć w strategiach reklamowych, by intencje zakupowe wobec marki wzrastały? Jakie znaczenie w kontekście jej reputacji mają brand safety i brand suitability?
W momencie zakończenia rekrutacji, w wyniku której stałeś się handlowcem „na pokładzie organizacji X”, rozpoczynasz swoją przygodę handlową, gdzie o Twojej skuteczności zdecyduje przynajmniej kilka elementów. To m.in. wiedza, umiejętności, sytuacja rynkowa, a także to, jaki wizerunek wśród klientów będziesz każdego dnia kreować. A wspomniany wizerunek to pojęcie nad wyraz chłonne i mieści w sobie Twoje działania zarówno u klientów, jak i poza nimi. Dobrze jest więc zwrócić na kilka z nich większą uwagę i zadbać o nie, wiedząc, że przysłowie „jak cię widzą, tak cię piszą” jest ponadczasowo aktualne.
Żeby sprzedawać – niezależnie od tego, czy w internecie, czy offline, klient musi nas znaleźć i wiedzieć, co oferujemy. Idąc dalej, jako sprzedawca, musimy pokazać mu, jakie mamy przewagi i jaka jakość idzie za naszym produktem bądź usługą. Patrząc na doświadczenie moje i moich klientów, większość biznesów online skupia się na działaniach nastawionych na „tu i teraz” – zależy im na efekcie, który będzie widoczny od razu lub po prostu bardzo szybko. Oczywiście jest to niezwykle istotne z perspektywy rentowności danego podmiotu, jednak żeby pojawiły się wyniki, to użytkownik, który ma skorzystać z naszego produktu czy oferty, musi się o nas dowiedzieć… Co najmniej o tym, że istniejemy, a najlepiej zdecydowanie więcej.
Customer experience, czyli doświadczenie klienta, stało się kluczowym czynnikiem sukcesu w konkurencyjnym świecie biznesu. Klienci oczekują spersonalizowanych i satysfakcjonujących interakcji z markami, które przekładają się na lojalność i powtarzalność zakupów. Jak jednak osiągnąć te cele w dynamicznym środowisku sprzedaży? Odpowiedź kryje się w wykorzystaniu sztucznej inteligencji (AI). Technologia ta powoli wkracza we wszystkie dziedziny życia i drzemie w niej ogromny potencjał w zakresie transformacji sposobu, w jaki prowadzimy sprzedaż i budujemy relacje z klientami. Sprawdźmy, w jaki sposób można wzmocnić obsługę klienta za pomocą sztucznej inteligencji.
Codzienny świat handlowca to spotkania, prezentacje, negocjacje, domykanie sprzedaży, dosprzedaż. A w tym wszystkim relacja klient – handlowiec. Czasami bardzo przyjazna, czasami czysto biznesowa, a jeszcze innym razem relacyjna, gdzie od pierwszego kontaktu jest tzw. chemia. Bywa jednak i tak, że spotykamy na swojej sprzedażowej drodze klienta specyficznego, z którym niby handlujemy, ale coś jednak jest w tym kontakcie innego, trudno definiowalnego. Bo z jednej strony jest bardzo miło, ale kończąc spotkanie wychodzisz z poczuciem wyczerpania, przegranej, wykorzystania. Ten dysonans poznawczy jest tak duży, że zaczynasz prowadzić wewnętrzną walkę między pojechaniem do tego klienta kolejny raz („bo przecież kupuje”) a tym, że „coś podpowiada” Ci, żeby sobie odpuścić współpracę. Na pewno jest coś nie tak. I często za tym wszystkim stoją tzw. toksyczni klienci, którzy są mistrzami emocjonalnego osłabiania Twojego sprzedażowego potencjału. Jak ich zauważyć? Jak z nimi pracować? I czy w ogóle to robić?
Sposób onboardingu do pracy w dziale handlowym jest kluczowy do osiągnięcia oczekiwanych celów sprzedażowych. Wielu uważa, że za sukcesem działu handlowego stoją przede wszystkim utalentowani handlowcy. Oczywiście, są oni bardzo ważni, ale moim zdaniem najważniejszą rolę odgrywa w nim odpowiedni onboarding – zarówno pod względem wiedzy produktowej, jak i wiedzy sprzedażowej.
SIG od lat jest jednym ze znaczących strategów na rynku sprzedaży. Co kryje się za sukcesem firmy? Prezes spółki, Marcin Szczygieł, odpowiada: ludzie, którzy nie boją się innowacji. Dokonania organizacji pokazują, że postęp techniczny może służyć kupującym – to ich komfort jest tak istotny w sprzedaży i dystrybucji. Rozwiązania wprowadzane przez SIG, takie jak omnichannel czy system e-commerce, dodają skrzydeł zarówno klientom, jak i pracownikom.