Jako zaledwie dwudziestoparolatek byłem odpowiedzialny za hurt w pięciu województwach południowej Polski. To było spore wyzwanie, ale mimo wyśrubowanych targetów z miesiąca na miesiąc realizowałem plany.
Miałem dobry produkt renomowanej marki systematycznie wspieranej reklamą w TV. Atmosfera w dziale była dobra i jedyne, czego naprawdę się baliśmy, to pomysłów marketingu. A pomysły były tego typu:
POLECAMY
- Reklamowanie nowości, których nie mieliśmy na stanie.
- Zmiana kształtu opakowań, niepasujących do regałów, które wcisnęliśmy klientom miesiąc wcześniej.
- Obniżenie ceny, podczas gdy połowa klientów kupiła już ten produkt tydzień wcześniej w normalnej cenie.
- Wprowadzenie linii świątecznej w styczniu z zadaniem specjalnym sprzedania całego zapasu.
- Oklejenie samochodów służbowych, łącznie z tylną szybą, nieprzezroczystą folią.
Wydanie plakatów reklamujących wycofane produkty z nakazem rozwiezienia ich do sklepów. Można się łatwo domyślić, jak takie pomysły wpływały na relację z klientami. Dobrzy sprzedawcy traktują tę relację jak swój najważniejszy kapitał. A jak marketingowiec postrzega relację z klientem? Jak w poniższym dowcipie: Klient odwiedzający fabrykę wyrobów z gumy jest oprowadzany przez marketingowca. Na początku przystanęli przy maszynie produkującej smoczki do butelek dla dzieci.
- Kiedy pojawia się syk, roztopiona guma jest wstrzykiwana do formy – tłumaczy marketingowiec. – Dźwięk stuku to igła robiąca dziurkę na końcu smoczka.
Przeszli do części, gdzie produkowane są prezerwatywy.
- Zaraz, chwileczkę – mówi klient. – Ja rozumiem, czym jest ten syk, ale co to za stukot, który pojawia się tak często?
- Aaaa... To tak samo jak w maszynie do smoczków – odpowiada przewodnik. – Ta maszyna robi dziurki w co czwartej prezerwatywie.
- Hmm... To chyba nie jest zbyt dobre dla klientów?
- No niestety. Ale jest bardzo dobre dla interesu ze smoczkami.Podczas studiów uwielbiałem inspirujące zajęcia z marketingu. Szczególnie zapadło mi w pamięć pojęcie marketingu mix, rozumiałem go jako pracę nad jakością w każdym obszarze – produktu, ceny, promocji, dystrybucji. Miałem taką idée fixe, że wraz z postępem cywilizacji prawdziwa wartość produktów dogoni tę deklarowaną.
Niestety, w dzisiejszych czasach zapomnieliśmy o najważniejszym elemencie tej układanki. O produkcie. Marketing skupił się na reklamach, w których banał i kłamstwo są na porządku dziennym. Mistrzem w robieniu idiotów z klientów i występujących w reklamach celebrytów jest pewna, podobno największa, sieć komórkowa. Gdy inteligentny człowiek natknie się nieopatrznie na taką reklamę, ma ochot...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "Nowa Sprzedaż"
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
- Dostęp do czasopisma w wersji online
- ...i wiele więcej!