Dlaczego nie możesz się dodzwonić? – bariery w komunikacji z klientami

Kiedy 14 lat temu zaczynałam stawiać swoje pierwsze kroki w sprzedaży bezpośredniej, miałam przyjemność oferować produkty bankowe nie tylko dla firm, ale też osób indywidualnych. Zahartowałabym się szybciej w pracy z zimnym telefonem, czyli kontaktem do osoby, która się go nie spodziewa, polecono mi najpierw przysłuchiwać się rozmowom bardziej doświadczonego pracownika, a potem trenować na placu boju. W końcu trening czyni mistrza. Do dziś doskonale pamiętam te gotowe skrypty, jakie otrzymywałam od przełożonych. Co one zawierały?
Dzwoniąc do potencjalnego klienta, wpierw należało się przedstawić z imienia, nazwiska oraz firmy. Kolejnym krokiem, o ile rozmówca był uprzednio zidentyfikowany, pytało się, czy to na pewno ta osoba i czy może mi poświęcić teraz chwilę, dosłownie 10 minut. Wtedy to były piękne czasy, bo zazwyczaj na 80 telefonów, dobre 60 kończyło się sukcesem w postaci przedstawienia oferty, a z tego najczęściej były już dwa gotowe spotkania na kolejny dzień.
Gorzej, kiedy dzwoniłam i nie wiedziałam, kto jest właścicielem numeru, wtedy trzeba było wykazać się sprytem, by wyciągnąć te informacje, nim druga strona rzuciła słuchawką (tak, już w tamtych czasach się to zdarzało).
Kraina mlekiem i miodem płynąca zaczęła wysychać, kiedy prawo zaostrzyło politykę zgód marketingowych, a potem RODO postawiło kropkę nad „i”. Obecnie lista skarg ze strony osób fizycznych do Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) rośnie coraz bardziej i wynika to najczęściej z tego tytułu, że ktoś gdzieś komuś sprzedał bazę kontaktów w spo...