Tego nie wiesz…

Felieton

Dalarö to niewielkie miasteczko położone we wschodniej Szwecji. Mieszka tu ok. 1200 osób. Wszyscy znają się doskonale, dlatego w Dalarö nikt nie zamyka domu, gdy wychodzi do pracy. Jeśli w miasteczku zjawia się ktoś obcy, to tylko z dwóch powodów: albo zabłądził, albo dowiedział się, co wydarzyło się w Dalarö 25 października 2003 r.

Dla Pera Lewindera, sprzedawcy w lokalnym salonie samochodowym, ten dzień zaczął się zwyczajnie. Per wstał koło 6:30, wziął prysznic i zjadł śniadanie. Ponieważ był nieco spóźniony, nie wypił czarnej kawy z dwiema łyżeczkami cukru, która zawsze wprawiała go w dobry nastrój.
W miasteczku takim jak Dalarö nie sprzedaje się zbyt wielu nowych samochodów. Większość mieszkańców jeździ kilkuletnimi autami, które w razie awarii trafiają do jednego z dwóch warsztatów samochodowych. Wizyta w warsztacie na ogół przedłuża życie pojazdu o kilka tysięcy dodatkowych kilometrów.
Per świętował za każdym razem, gdy nowy samochód opuszczał salon. Jednak klienci nie dawali mu zbyt wielu powodów do radości. Poza jednym wyjątkiem.
Tego wyjątkowego październikowego dnia Per sprzedał 32 samochody, więcej niż w całym poprzednim roku. W jednym z wywiadów sprzedawca przyznał, że przez cały dzień negocjował ceny i podpisywał umowy z klientami.
To wydarzenie było dość tajemnicze. W rankingu rzeczy niewyjaśnionych plasowało się pomiędzy obserwacją UFO a śladami śnieżnego yeti.
Jednak gdy Per przejrzał wszystkie podpisane tego dnia umowy, wydarzenie z Dalarö okazało się jeszcze bardziej tajemnicze.
Tego dnia wszyscy klienci kupili ten sam samochód, Volvo S...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 wydań magazynu "Nowa Sprzedaż"
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
  • Dostęp do czasopisma w wersji online
  • ...i wiele więcej!

Przypisy