Mistrzostwo w sprzedaży to… marzenie!

Felieton

Tak, to marzenie i do tego niedościgłe, niestety. Rynek i my sami zmieniamy się zbyt szybko, by osiągnąć stan jakiegoś iluzorycznego mistrzostwa na stałe. Dlaczego iluzorycznego? Bo w tym oczekiwaniu pobrzmiewa tęsknota za jakąś czarodziejską metodą, jakimiś tajemniczymi siedmioma krokami (szczeblami? etapami?) do sukcesu. W sprzedaży czarów nie ma, jest robota. Ciężka.

Mistrzostwo jest osiągalne, ale jego kwintesencją jest codzienne i powtarzalne stosowanie sprawdzonych technik. Wcale nie cudownych, bo takie w sprzedaży nie istnieją. Normalnych, dobrze dobranych do naszych naturalnych cech i sytuacji sprzedażowej. Kiedy pytamy, co najlepsi robią lepiej od innych, odpowiedź jest zaskakująca. Według Jona Gordona (Obóz treningowy) najlepsi robią lepiej… zwyczajne rzeczy. Kiedy zapytamy, na czym polega ich tajemnica sukcesu, odpowiedź też jest zaskakująca. Polega nie na cudownej tajemnej technice, ale na powtarzalności. Jeśli przyjrzymy się naszym siatkarzom, mistrzom świata, to widać to dokładnie. Zagrywka, przyjęcie, atak lub kiwka i blok. Pozornie nic szczególnego, ale zazwyczaj robią to trochę lepiej niż przeciwnik. Tylko trochę lepiej. Wynik seta 25 : 23. Tylko dwa punkty różnicy. Ale powtarzalnie, w każdym z trzech setów. Podobnie jest w sprzedaży. Regularność, powtarzalność i konsekwencja w stosowaniu normalnych technik. Oto trzy z nich. Trzy – bo Bóg lubi trójcę, a od czasów greckich wiemy, że najskuteczniej przekonują właśnie trzy argumenty. 

POLECAMY

Buduj pozycję sprzedawcy – z Robertem Cialdinim pod rękę

Technika nosi nazwę „Chwila...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 wydań magazynu "Nowa Sprzedaż"
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
  • Dostęp do czasopisma w wersji online
  • ...i wiele więcej!

Przypisy